Jak każdego
dnia, tak i tym razem dziewczęta uczęszczające na Dzienne Zajęcia, dzielnie
wyczekiwały momentu, aż bramy Akademika otworzą się dając przejście uczniom
Nocnej Klasy. Głośno komentowały swoich ulubieńców, że ich zapach jest cudowny,
uśmiech zniewalający, a głos wręcz anielski.
Dlatego też,
aby miłośniczki poszczególnych uczniów nie przeszkadzały chłopcom, oraz dwóm
dziewczynom w drodze do klasy, musi tam być również strażnik, który będzie
pilnował spokoju. Tym właśnie strażnikiem była Yuki Cross. Pani prefekt, która
jeszcze tak niedawno dzieliła te stanowisko wraz z Zero.
- Przesuń
się…
- … nic nie
widzę…!
- … odsuńcie
się…!
-
…Kaname-sama! – te i inne tego typu słowa można było wyłapać. Nikt nie
zdziwiłby się, gdyby po godzinie czegoś takie zaczęłaby boleć go głowa.
W pewnym
momencie wszystkie panny zamilkły słysząc nagły świst i uderzenie czegoś o
ziemię. Wszystkie jak jeden mąż spojrzały za siebie, spoglądając na wysokiego
bruneta, trzymającego w dłoni bata. Młodzieniec uśmiechnął się delikatnie,
spoglądając na każdą z osobna swoimi niebieskimi oczyma. Zwinięty bat zaczepił
do paska od spodni, jednocześnie podchodząc w kierunku dziewczyn. Poprawił
lekko odznakę prefekta na ramieniu, jednocześnie dając do zrozumienia kim teraz
jest w szkole.
- Bardzo się
cieszę, że jesteście już cicho, moje panie. – podszedł do jednej z nich i
chwytając jej dłoń w swoją, pochylił się lekko, dosłownie muskając jej skórę,
jednocześnie patrząc na jej oblicze. Prostując się słyszał ich podniecone
szepty na jego temat, co sprawiło mu uczucie satysfakcji. – Jak się domyślacie,
od dziś będę pełnił funkcję prefekta wraz z panną Cross. – wskazał na
dziewczynę, jednocześnie kiwając głową w jej kierunku w celu przywitania. –
Nazywam się Fabian Allen Lockhart iw związku z tym, że jestem tu nowy, mam
nadzieję, że się mną dobrze zajmiecie. Na razie jednak byłbym wdzięczny
jakbyście moje drogie odsunęły się kawałek, by uczniowie z Nocnej Klasy mogli w
spokoju przejść do szkoły.
Jego prośba
od razu została wypełniona. Żadna z dziewczyn nie śmiała odmówić takiemu
przystojniakowi. Można by wręcz powiedzieć, że wszystkie były nim wręcz
zauroczone.
- Dziękuje
za pomoc. – Yuki podeszła do Fabiana, uśmiechając się do niego w podzięce.
Chłopak na to zaśmiał się cicho, odgarniając kilka dłuższych kosmyków za ucho,
jednocześnie odsłaniając dwa srebrne kolczyki.
- Staram się
godnie zastąpić Twojego przyjaciela. – odparł w chwili, gdy wrota powoli
zaczęły się otwierać. Prefekci cofnęli się jak wcześniej dziewczyny, ustępując
miejsca Kaname i innym, którzy mieli mieć za chwilę zajęcia.
Wśród nich
był również i Kiryuu; ubrany w biały mundurek szedł parę kroków za samym
Kuranem. Jego pojawienie się po długiej nieobecności i to jeszcze jako
ucznia innej, zdaniem reszty tej bardziej ekskluzywnej klasy wywołał spore
zamieszanie u dziewcząt, które wodziły zdziwionym wzrokiem po srebrnowłosym.
Sam chłopak zdawał się nie być zainteresowany tym co go otacza, jednak w pewnym
momencie zatrzymał się patrząc uważnie na Yuki i chłopaka obok niej.
Czysto-krwisty
wampir również się zatrzymał, ciekawy tego co łowca wymyślił. Oczywiście jak
Kaname się zatrzymał to i inni uczynili to samo, jednak dla swoich własnych
celów. Hanabusa jak zwykle zaczął rozmawiać z dziewczętami i prawić im
komplementy, Rima otworzyła czekoladowe Pocky, jednocześnie karmiąc nimi
Shikiego.
Zero
podszedł do Fabiana, mierząc się z nim wzrokiem. Widać było, że żaden nie chce
przegrać tej walki na spojrzenia. Yuki patrzyła na nich niepewnie nie mając
pojęcia, co mogłaby powiedzieć. Chciała jakoś załagodzić sytuację, ale nie
wiedziała nawet, czy jest to bardzo konieczne.
Były prefekt
uśmiechnął się nagle, delikatnie wykrzywiając wargi w subtelnym uśmiechu.
Brązowowłosa musiała trzymać, że to chyba jest pierwszy raz, gdy widziała Zero
z niewymuszonym, prawdziwym uśmiechem. Chyba tak samo, jak dziewczyny stojące
blisko nich.
- Pilnuj
dobrze Yuki. Ma manię do wciskania nosa w nieswoje sprawy. – powiedział
przenosząc wzrok na wcześniej wymienioną, po czym z powrotem utkwił swoje
spojrzenie na Lockharcie.
-
Oczywiście, nie musisz się o to martwić. – brunet uśmiechnął się pogodnie, po
czym wyciągnął rękę i zaciskając palce w pięść przybił z młodszym o rok
chłopakiem tak zwanego „żółwika”. To wywołało chyba jeszcze większe zdziwienie
niż to, że Kiryuu się uśmiecha, czy chociażby fakt, iż jest teraz uczniem
znienawidzonej przez siebie klasy. Nawet Kaname zdawał się być wybity z tropu,
widząc scenę, jaka się przed nim odgrywała.
- Dopiero niedawno
się dowiedziałem. – oznajmił brunet patrząc tym razem smutno na chłopaka. –
Gdybym tylko wiedział, przyjechałbym od razu do Ciebie. Gdybym tylko został
przez kogoś poinformowany. – dodał z goryczą mając na myśli podłość swojej
rodzicielki, która nie zawsze dawała mu wszystkie listy.
- Było,
minęło. – Zero starał się nie okazywać swojej wdzięczności za te słowa. Mimo to
miał pewność, że chłopaki tak zrozumie. Tak jak zawsze; bez słów.
- Wiedz
tylko, że chcę nadrobić te wszystkie stracone lata. – dodał kiwając ledwo
widocznie głową, co miało być znakiem, że zrozumiał. – A teraz idź na zajęcia,
bo wszyscy na Ciebie czekają.
- Ta.. Do
zobaczenia. – mruknął wracając do wampirów i razem z nimi udał się w kierunku
klasy. Kolejny raz śledzony przez te oczy. Kolejny raz nie zauważając tego
spojrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz