piątek, 26 kwietnia 2013

Vampire Maiden - 5


Jak każdego dnia, tak i tym razem dziewczęta uczęszczające na Dzienne Zajęcia, dzielnie wyczekiwały momentu, aż bramy Akademika otworzą się dając przejście uczniom Nocnej Klasy. Głośno komentowały swoich ulubieńców, że ich zapach jest cudowny, uśmiech zniewalający, a głos wręcz anielski.
Dlatego też, aby miłośniczki poszczególnych uczniów nie przeszkadzały chłopcom, oraz dwóm dziewczynom w drodze do klasy, musi tam być również strażnik, który będzie pilnował spokoju. Tym właśnie strażnikiem była Yuki Cross. Pani prefekt, która jeszcze tak niedawno dzieliła te stanowisko wraz z Zero.
- Proszę o spokój! – dziewczyna aktualnie stała między kilkoma dziewczętami, starając się jakoś przesunąć je parę kroków do tyłu. Nie było to łatwe, że względu na to, że panny bulwersowały się strasznie o to, że będą za daleko. Yuki westchnęła bezgłośnie; gdyby tylko tu był Zero na pewno miała by mniej kłopotów z nimi.
- Przesuń się…
- … nic nie widzę…!
- … odsuńcie się…!
- …Kaname-sama! – te i inne tego typu słowa można było wyłapać. Nikt nie zdziwiłby się, gdyby po godzinie czegoś takie zaczęłaby boleć go głowa.
W pewnym momencie wszystkie panny zamilkły słysząc nagły świst i uderzenie czegoś o ziemię. Wszystkie jak jeden mąż spojrzały za siebie, spoglądając na wysokiego bruneta, trzymającego w dłoni bata. Młodzieniec uśmiechnął się delikatnie, spoglądając na każdą z osobna swoimi niebieskimi oczyma. Zwinięty bat zaczepił do paska od spodni, jednocześnie podchodząc w kierunku dziewczyn. Poprawił lekko odznakę prefekta na ramieniu, jednocześnie dając do zrozumienia kim teraz jest w szkole.
- Bardzo się cieszę, że jesteście już cicho, moje panie. – podszedł do jednej z nich i chwytając jej dłoń w swoją, pochylił się lekko, dosłownie muskając jej skórę, jednocześnie patrząc na jej oblicze. Prostując się słyszał ich podniecone szepty na jego temat, co sprawiło mu uczucie satysfakcji. – Jak się domyślacie, od dziś będę pełnił funkcję prefekta wraz z panną Cross. – wskazał na dziewczynę, jednocześnie kiwając głową w jej kierunku w celu przywitania. – Nazywam się Fabian Allen Lockhart iw związku z tym, że jestem tu nowy, mam nadzieję, że się mną dobrze zajmiecie. Na razie jednak byłbym wdzięczny jakbyście moje drogie odsunęły się kawałek, by uczniowie z Nocnej Klasy mogli w spokoju przejść do szkoły.
Jego prośba od razu została wypełniona. Żadna z dziewczyn nie śmiała odmówić takiemu przystojniakowi. Można by wręcz powiedzieć, że wszystkie były nim wręcz zauroczone.
- Dziękuje za pomoc. – Yuki podeszła do Fabiana, uśmiechając się do niego w podzięce. Chłopak na to zaśmiał się cicho, odgarniając kilka dłuższych kosmyków za ucho, jednocześnie odsłaniając dwa srebrne kolczyki.
- Staram się godnie zastąpić Twojego przyjaciela. – odparł w chwili, gdy wrota powoli zaczęły się otwierać. Prefekci cofnęli się jak wcześniej dziewczyny, ustępując miejsca Kaname i innym, którzy mieli mieć za chwilę zajęcia.
Wśród nich był również i Kiryuu; ubrany w biały mundurek szedł parę kroków za samym Kuranem.  Jego pojawienie się po długiej nieobecności i to jeszcze jako ucznia innej, zdaniem reszty tej bardziej ekskluzywnej klasy wywołał spore zamieszanie u dziewcząt, które wodziły zdziwionym wzrokiem po srebrnowłosym. Sam chłopak zdawał się nie być zainteresowany tym co go otacza, jednak w pewnym momencie zatrzymał się patrząc uważnie na Yuki i chłopaka obok niej.
Czysto-krwisty wampir również się zatrzymał, ciekawy tego co łowca wymyślił. Oczywiście jak Kaname się zatrzymał to i inni uczynili to samo, jednak dla swoich własnych celów. Hanabusa jak zwykle zaczął rozmawiać z dziewczętami i prawić im komplementy, Rima otworzyła czekoladowe Pocky, jednocześnie karmiąc nimi Shikiego.
Zero podszedł do Fabiana, mierząc się z nim wzrokiem. Widać było, że żaden nie chce przegrać tej walki na spojrzenia. Yuki patrzyła na nich niepewnie nie mając pojęcia, co mogłaby powiedzieć. Chciała jakoś załagodzić sytuację, ale nie wiedziała nawet, czy jest to bardzo konieczne.
Były prefekt uśmiechnął się nagle, delikatnie wykrzywiając wargi w subtelnym uśmiechu. Brązowowłosa musiała trzymać, że to chyba jest pierwszy raz, gdy widziała Zero z niewymuszonym, prawdziwym uśmiechem. Chyba tak samo, jak dziewczyny stojące blisko nich.
- Pilnuj dobrze Yuki. Ma manię do wciskania nosa w nieswoje sprawy. – powiedział przenosząc wzrok na wcześniej wymienioną, po czym z powrotem utkwił swoje spojrzenie na Lockharcie.
- Oczywiście, nie musisz się o to martwić. – brunet uśmiechnął się pogodnie, po czym wyciągnął rękę i zaciskając palce w pięść przybił z młodszym o rok chłopakiem tak zwanego „żółwika”. To wywołało chyba jeszcze większe zdziwienie niż to, że Kiryuu się uśmiecha, czy chociażby fakt, iż jest teraz uczniem znienawidzonej przez siebie klasy. Nawet Kaname zdawał się być wybity z tropu, widząc scenę, jaka się przed nim odgrywała.
- Dopiero niedawno się dowiedziałem. – oznajmił brunet patrząc tym razem smutno na chłopaka. – Gdybym tylko wiedział, przyjechałbym od razu do Ciebie. Gdybym tylko został przez kogoś poinformowany. – dodał z goryczą mając na myśli podłość swojej rodzicielki, która nie zawsze dawała mu wszystkie listy.
- Było, minęło. – Zero starał się nie okazywać swojej wdzięczności za te słowa. Mimo to miał pewność, że chłopaki tak zrozumie. Tak jak zawsze; bez słów.
- Wiedz tylko, że chcę nadrobić te wszystkie stracone lata. – dodał kiwając ledwo widocznie głową, co miało być znakiem, że zrozumiał. – A teraz idź na zajęcia, bo wszyscy na Ciebie czekają.
- Ta.. Do zobaczenia. – mruknął wracając do wampirów i razem z nimi udał się w kierunku klasy. Kolejny raz śledzony przez te oczy. Kolejny raz nie zauważając tego spojrzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz