piątek, 26 kwietnia 2013

Vampire Maiden - 4

Po męczących zajęciach jedyne o czym teraz marzył to ciepła kąpiel, a później spanie. Jednak nie dane mu to było. Przynajmniej na razie. Ledwo wyszedł z klasy, a już wpadł na dyrektora, który z poważną miną oznajmił mu, iż chce z nim porozmawiać.
Nie mając większego wyboru podążył za Kaien'em  do jego gabinetu. Tam zaczęła się długa rozmowa na temat Nocnej Klasy oraz Zero Kiryuu.
Zły za taki obrót spraw wchodząc do swojego podoju trzasnął drzwiami. Nie spodziewał się, że dyrektor będzie przenosił chłopaka na Nocne Zajęcia. Przecież to odnosiło się do tego, iż prefektem i zarazem partnerem Yuki będzie ktoś zupełnie inny.
Wchodząc w głąb swojej sypialni, zauważył na oparciu sofy o kolorze ciemnej czerwieni, czyjąś bluzę. Biorąc ubranie do rąk zaczął się mu przyglądać. Już po chwili poznał do kogo ona należy.
- Zero. - rzekł cicho zdziwiony odkładając bluzę tam, gdzie  była. Był świadomy tego, że siedemnastolatek będzie tutaj razem z nim mieszkał, ale nie sądził, że będzie on tu już teraz.
Rozglądał się na boki, szukając młodego łowcę swoim wzrokiem. Widząc jak z zza lekko uchylonych drzwi od łazienki wychodziło nikłe światło, westchnął cicho wchodząc powoli, lecz zdecydowanie do środka.
Zaśmiał się w duchu widząc go śpiącego podczas kąpieli. Podszedł do niego z delikatnym uśmiechem błąkającym się na jego ustach.
Wyciągając rękę odgarnął mu za ucho kilka przydługich kosmyków jego srebrnych włosów. Nie zdążył nawet zabrać reki, gdy chłopak otworzył swoje fioletowe oczy. Zamarł.
Cholera! Zaklął w myślach pod nosem. Dlaczego on musiał się teraz obudzić?!
Zero nagle jakby speszony odwrócił głowę w innym kierunku. Chłopak uśmiechnął się pod nosem.
- Woda jest już zimna. - powiedział jakby do siebie, zanurzając palce w chłodnej cieczy. - Jeśli nie chcesz zachorować, to radziłbym Ci już wyjść z kąpieli. Przyniosę Ci jakieś rzeczy na zmianę. - mówiąc to podał chłopakowi ręcznik, po czym opuścił łazienkę. Nastolatek z cichym westchnieniem ulgi wyszedł z wanny i zaczął się wycierać białym puchatym ręcznikiem. Po wytarciu swojego ciała, owinął się nim wokół bioder.
Akurat w tym samym czasie usłyszał pukanie do drzwi, które po chwili otworzyły się, ukazując Kurana z ubraniami na rękach. Spoglądając na srebrnowłosego przelotnie, bez słowa położył rzeczy na półce i wyszedł zamykając cicho drzwi.
Chłopak szybko ubrał się w to co przyniósł mu przewodniczący Nocnej Klasy, zastanawiając się nad swoim dzisiejszym zachowaniem w stosunku do osiemnastolatka. Przecież zamiast jakoś naskoczyć na chłopaka, ten rumienił się jak jakaś baba pod jego czujnym wzrokiem, odwracał głowę byle tylko nie spojrzeć na szatyna i był wyjątkowo w stosunku do niego milczący.
Odrzucając od siebie te pokręcone myśli, wyrzucił do kosza na pranie swoje obrania, po czym wszedł do pokoju. Kaname siedząc przy swoim biurku, kątem oka obserwował drugiego wampira, który ubrany w ciemne wytarte jeansy, oraz białą koszulę, położył się wygodnie na sofie.
- Teraz ustalimy sobie kilka rzeczy. - rzekł wstając od biurka i powolnym krokiem podszedł bliżej chłopaka.
W tym czasie za oknem śpiew ptaków obwieszczał nowy dzień, przerywając przy tym ciszę panującą w pokoju.
Stanął nad Kiryuu, który leżąc patrzył na niego spod byka.
- Zamieniam się w słuch. - mruknął cicho, siadając.
- Rozmawiałem jakiś czas temu z dyrektorem Crossem. Głównie na Twój temat. - Szybkim krokiem znalazł się przy oknie. Zignorował ciche ziewnięcie młodego łowcy. - Nie zaprzeczam, iż to, że będziesz uczęszczał na Nocne Zajęcia oraz mieszkał ze mną jest mi iście nie na rękę.
- I vice versa. - warknął wstając gwałtownie. - Streszczaj się może. Nie mam ochoty słuchać Twojego głosu dłużej niż jest to potrzebne.
- Cieszę się, że podzielasz moje zdanie. Wracając do naszej rozmowy. Wiesz już, że nie będziesz pełnił funkcji strażnika, a Twoje miejsce zajmie nowy uczeń, który podobnie jak Ty wychował się z wiedzą o istnieniu wampirów. Z resztą nieważne. Mam przekazać Ci Twoją broń. Leży ona na moim biurku. - w milczeniu obserwował jak nastolatek podchodzi do biurka i zabiera z niego swój "Bloody Rose". - Nie strzelaj z niej tylko do uczniów Nocnej Klasy.
- Postaram się powstrzymać od moich nawyków z dzieciństwa. -sarknął chowając swoją anty-wampirzą broń i podchodząc bliżej Kaname. Mierzyli się chwile wzrokiem. Brązowowłosy musiał w duchu przyznać, iż Zero ma ładny kolor oczu, za co jednak zaraz skarcił się w myślach.
- Twoje rzeczy znajdują się w odrębnej sypialni, która znajduje się za tymi drzwiami. Oczywistym jest, że należy do Ciebie. - przewodniczący Księżycowego Akademika westchnął cicho wskazując na drzwi znajdujące się obok pokaźnych rozmiarów biblioteczki, po czym podszedł do swojego łóżka i usiadł na jego skraju odpinając guziki swojego mundurka. - Pozwolisz teraz, że położę się spać. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie miałem dzisiaj jeszcze żadnej możliwości, by położyć się chociażby na chwilkę.
- Jasne. - mruknął Zero podchodząc do drzwi i wyszedł na korytarz. Nie zastanawiając się wiele, skierował swe kroki w kierunku wyjścia z Księżycowego Akademika. Z ulgą stwierdził, że wszyscy są w swoich pokojach. Po wyjściu na zewnątrz wciągnął zadowolony świeże, poranne powietrze. Powolnym krokiem poszedł do lasu, znajdującego się nieopodal. Położył się koło pierwszego, lepszego drzewa i zasnął. Nie zdając sobie nawet sprawy z tego, iż obserwuje go para krwistoczerwonych oczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz