Chłopak
uśmiechnął się delikatnie, widząc przy drzwiach domu czekającego na niego
brata. Obydwoje nie zwracając uwagi na dobre wychowanie rzucili się w sobie w
objęcia, krzycząc nawzajem cicho swoje imiona. Krótko potem wybuchli zgodnym
śmiechem, idąc z powrotem do domu.
-
Nudno tu było bez ciebie – poskarżył się starszy chłopak, biorąc brata pod
pachę i prowadząc do Słonecznego Salonu, jaki kilka lat temu stał się
sanktuarium Cedrana. To w tym pomieszczeniu starszy o dwa lata blondyn ćwiczył
wszystkie utwory przed jakimiś koncertami, jakie dawał czasami nawet parę razy
w miesiącu.