Trenerka
już któryś raz z kolei rozejrzała się bezradnie za jej najmłodszym
reprezentantem szkolnej drużyny. Jednak tego jak nie było tak nie ma.
-
Sensei, nie odbiera – powiedział Momoshiro podchodząc do nich zrezygnowany.
Tezuka opierał się o ścianę, czytając jakąś książkę. Ubrany był w jasne,
przetarte na kolanach jeansy i ciemnoniebieską koszulę. Dwie torby podróżne
leżały obok jego nóg, spokojnie czekając, aż w końcu właściciel weźmie je i
zaniesie do odpowiedniego miejsca.
Kikumaru
zdążył już dosłownie kilka razy skomentować jego ubiór, na co Kunimistu raz po raz rzucał mu
piorunujące spojrzenie, sugerujące tylko o tym jak kapitan odpłaci się mu na
treningu, który nie nadejdzie za szybko, dlatego też rudzielec nie martwił się
nim jeszcze. Matka kapitana była ładną kobietą, która wyglądała na o wiele
młodszą, niż była w rzeczywistości. Stała teraz obok Ryuuzaki i co chwilę
starała się ją uspokoić.