Cześć, pszczółeczki moje! <3
Co tam słychać w wielkim świecie?
Ja muszę przyznać, że żyje mi się całkiem nieźle, chociaż do rodziców troszkę mam daleko, no i studia dają mi delikatnie po dupie. Ale jakoś trzeba sobie radzić, no nie?
Dzisiaj daję wam coś z HP, następnym razem postaram się wrzucić rozdział z VK, nad którym już w tej chwili pracuję :)
~ \\ * // ~
Severus spojrzał na
swojego chrześniaka z uśmiechem, kiedy ten właśnie żegnał się ze swoją matką.
Narcyza od czasu tamtego feralnego dnia, miała wręcz manię na temat
bezpieczeństwa swoich pociech, a już szczególną na punkcie Dracona.
– Pamiętaj, że w razie
kłopotów masz się niezwłocznie przenieść świstoklikiem do rezydencji – mruknęła
kobieta, tuląc do siebie mocniej najmłodszego syna. Zaraz jednak odsunęła się
delikatnie od niego, by podejść do Severusa i jego też przygarnąć w swoje drobne,
lecz silne ramiona. – To samo tyczy się ciebie, Sevvy. Dla mnie i Lucjusza
jesteś jak ukochany młodszy brat i nam obojgu zależy również na twoim
bezpieczeństwu.